11 listopada 2013

4. Spencer niedorajda

*Perspektywa Spencer*

Ten poranek był dla mnie bardzo trudny, moja siostra Melissa przyprowadziła do domu swojego nowego chłopaka Zack'a niby nic dziwnego, ale za moment zmienicie zdanie... We wczorajszą noc za żadne skarby nie mogłam zasnąć, byłam bardzo uradowana z tego iż Hanna wybudziła się ze śpiączki a na wczorajszej kolacji najwidoczniej musiałam się czymś zatruć. W nocy około godziny 3 czułam straszny ucisk w żołądku. Zbierało mi się na wymioty...Niestety nie zdążyłam doczołgać się do toalety (chyba wiecie co się stało, nie było to zbyt przyjemne) Po posprzątaniu moich wymiocin (ohydnie to brzmi) wróciłam do łóżka. Na mój nie fart przez resztę nocy nie mogłam zmrużyć oka. Każdy wie co się dzieje, kiedy leżymy w łóżku i nic nie robimy - rozmyślimy na różne tematy. Około godziny 5 przypomniało mi się, że muszę zrobić referat z historii. Ledwo podniosłam się z łóżka i potknęłam się... o co? O miskę, którą położyłam na wszelki wypadek kiedy znowu zdarzyłby mi się incydent z wymiotami. Nieee, na samym potknięciu się nie skończyło, podbiłam sobie oko, lecz to nie powstrzymało mnie od pracy domowej. Robiłam ją DWIE godziny. Wyglądałam jak siedem nieszczęść z worami pod oczami i śliwą. Noi doszliśmy do naszego pięknego, słonecznego poranka. Weszłam do kuchni z nadzieją, że nikt mnie nie zobaczy, ale oczywiście - jak na złość w kuchni czekał nie kto inny jak Melissa wraz ze swoim nowym chłopakiem. Myślałam, że się spalę ze wstydu.
-Spencer...?- Zapytała Melissa z zażenowaniem.
-Ymmm? Tak?
-Co ci się stało do licha?
-Długa historia...
-Aha...Poznaj mojego chłopaka, Zack'a
-Cześć Zack.
-Hej Spencer... Miło mi cię poznać.
Zack wydawał się całkiem miłym kolesiem, miał krótkie blond włosy, zielone oczy i promienny uśmiech.
-Dlaczego masz śliwę pod okiem? - Zapytał - Ktoś cię pobił ?
Cała się zarumieniłam... Kompletnie o niej zapomniałam.
-Nie... No coś ty! Wpadłam na...słupek. - Przecież nie mogłam powiedzieć, że potknęłam się o miskę, uznałby mnie za fajtłapę.
-Oj, musiało cię strasznie boleć- Odezwała się Melissa z jadem w głosie- Zack, musimy już iść.
-Do zobaczenia Spencer.
-Cześć.
Na szczęście już sobie poszli... Nie miałam już siły na dalsze prowadzenie tej jakże wciągającej rozmowy. Wyjęłam miskę, mleko i płatki. Zrobiłam sobie śniadanie, siadłam przy stole i monotonnie gapiłam się w płatki, które powoli rozmiękały w mleku. W pewnym momencie mój wzrok powędrował w stronę okna, zobaczyłam postać - nie jakąś zwykłą postać. Była to osoba w czarnej bluzie z kapturem, która dziwacznie gapiła się w moje okno a kiedy dostrzegł, że go ( bądź ją) widzę, uciekła. Po zaledwie minucie dostałam sms'a z zastrzeżonego numeru...

Widzisz tylko część mnie. Ja widzę ciebie zawsze i wszędzie. I mogę to wykorzystać w dowolnym momencie. Strzeż się -A

13 października 2013

3. Jedna wielka rodzina

*Perspektywa Alison*

Była 15.30 właśnie szłam na spotkanie z Moną, kiedy nagle zadzwonił mi telefon, byłam bardzo zaskoczona gdyż był to Mike Montgomery... Mike, hmm całkiem niezłe z niego ciacho. Hanna będzie miała za swoje, kiedy dowie się, że Mike chodzi ze mną. Oczywiście... Jeszcze nie byliśmy razem, ale ja już to zmienię.
- Halo? 
- Alison?
- Taak, cześć Mike! Miło mi, że do mnie dzwonisz! Coś się stało?
- Owszem i to dużo. Przez ciebie Hann leży w śpiączce!
- Słucham?! Przecież jej nie pobiłam, jestem niewinna...
- Co? Jakie znowu pobiłam? Przez CIEBIE została ośmieszona. Cała zapłakana przyszła do mnie, byłem na nią obrażony bo mnie okłamała, zerwałem z nią i wtedy gdzieś pobiegła, zagapiła się i wpadła pod jakąś ciężarówkę!
- No wiesz? Jesteś żałosny, tak samo jak ona. JA tylko powiedziałam całej szkolę, jaka naprawdę jest Hanna Marin a to TY zostawiłeś ją w potrzebie, nie ja.
- Ale...
- Ohh jaki kochany chłopak. W tym momencie nie wiem kogo jest mi bardziej żal. Ciebie czy Hanny?
Rozłączyłam się. Myślałam, że zaraz padnę ze śmiechu i jeszcze ten tir. Jak można nie zauważyć ciężarówki? Cała Hanna, idiotka nad idiotkami.
Jakieś 30 minut później byłam już pod drzwiami domu Mony. Zapukałam i otworzyła mi jej mama. Nie powiem, nasze relację z Sally (tak ma na imię jej matka) są dosyć zabawne. Na szczęście Mona nic o tym nie wie, bo jakby wiedziała to chyba by mnie i ją zabiła. No ale cóż, przecież jestem Alison, mnie nic i nikt NIGDY nie wykiwa. 
- Alison? Co ty tu robisz? Myślałam, że powiedziałam ci jasno, że nie możesz tu przychodzić.
- A ja myślałam, że wie pani że JA tu rządzę.
- Czego znowu ode mnie chcesz? Dałam ci już te pieniądze. Powiedziałaś że dasz mi spokój!
- Ależ pani Vanderwaal, niech się pani nie denerwuje. Tym razem ja przyszłam do Mony.
- No dobrze, wejdź...
W domu Mony zawsze pachnie zieloną herbatą i kadzidełkami o zapachu pomarańczy. Nie przepadam za tym smrodem no ale na to nic nie poradzę. Właśnie wchodziłam po schodach kiedy zobaczyłam kopertę zaadresowaną do Mony, ale była podpisana tylko literką -A. Postanowiłam ją otworzyć. Było w niej napisane coś co mnie kompletnie zaszokowało a konkretniej to :
" Mono, Mono, Mono... Nigdy się nie nauczysz, że Alison jest od ciebie lepsza? Jak mogłaś zrobić takie świństwo swojej najlepszej przyjaciółce? Gdyby Ali się o tym dowiedziała... Ciekawe co by się z tobą stało? Może skończyłabyś tak jak nasza PHOTO MODELKA Hanna... No cóż, jeśli nie zrobisz tego co ci każe, skończysz tak jak ona! Całusy. -A."
Kiedy to przeczytałam nie wiedziałam czy mam się śmiać czy płakać... O co chodziło tej osobie? Włożyłam list do torebki i szybko wybiegłam z domu Mony. Napisałam jej tylko sms'a, że nie mogę się dzisiaj z nią spotkać. Oczywiście muszę dowiedzieć się co takiego zrobiła Mona...

Pięć dni później.

*Perspektywa Emily*

Hanna już od sześciu dni leży w śpiączce, lekarze powiedzieli, że to może być dla niej koniec, że już się nie wybudzi. Nie mogłam przyjąć tej informacji do siebie. Ona jest dla mnie jak siostra. Nie chodziłam do szkoły przez 3 dni. Jestem w koszmarnym stanie, nie mogę się pozbierać. Cały czas myślę o Hannie i że stracę moją najlepszą przyjaciółkę. Była dopiero 18 a ja już chciałam iść spać kiedy nagle zadzwonił mi telefon. Była to pani Ashley, mama Hanny. Już spodziewałam się najgorszego. W końcu odebrałam.
-Emily?- Mówiła cała zapłakana, już wiedziałam, że Hanna nie żyje. Sama zaczęłam płakać- Emily, to ty? 
-Tak pani Marin, to ja. Co z Hanną, czy ona ...?
-Emily! Ona się wybudziła! Moja córeczka, żyje!
-Ale...? Dlaczego pani płacze!? To wspaniała wiadomość! Nie wie pani nawet jak się cieszę! - Kamień spadł mi z serca.
- To są łzy szczęścia Emily. Byłam już przygotowana na to, że ona umrze!
- Zupełnie jak ja... Kiedy Hanna może wyjść ze szpitala?
- Jutro po południu. 
- Czy mogę pojechać do niej pojechać?
- Lekarze, prosili o to żeby teraz jej nie odwiedzać.
-Dobrze, więc dziękuje za telefon. Do widzenia!
Zaczęłam skakać z radości. Szybko zbiegłam po schodach na dół i powiedziałam mamie, że Hanna żyje. Ona sama bardzo to przeżywała, gdyż Hanna bardzo często nas odwiedzała. Jeździliśmy rodzinami razem na wakacje, ferie i różne wyjazdy. Byliśmy do siebie przywiązani. Jak jedna wielka rodzina.
Wzięłam telefon i napisałam sms'a dziewczynom, że Hann nic nie jest... Spencer nie mogła w to uwierzyć a Aria o mało nie zemdlała, ale kiedy powiedziała to Mike'owi ten od razu wybiegł z domu i pojechał do szpitala. Mimo tego, że lekarze nie pozwolili mu wejść on zakradł się  i porozmawiał z Hanną. A co dalej się tam potoczyło, to wie tylko Mike i Hanna...


29 września 2013

2. Mike szczwany lis

*Perspektywa Hanny*

Wybiegłam z kafeterii, w oczach łzy a w myślach zadawałam sobie jedno pytanie: Co ja jej takiego zrobiłam? Rozumiem, ja też nie byłam uczciwa kiedy mówiłam, że jestem photo modelką, ale to jest moja sprawa i Alison nie powinna się tym interesować. Nogi niosły mnie przed siebie, aż nie wiadomo kiedy znalazłam się przed domem Mike'a, mojego najukochańszego chłopaka na świecie. Nie rozmyślając zbyt długo zapukałam w drzwi.
-Ahh, to ty...
-Cześć Mike, nie uwierzysz co się stało...Mogę wejść?
-Wiesz...
-Co? Coś nie tak?
-Nie, tylko...Chociaż wiesz co ? Tak, jest coś nie tak. Ty! Jak mogłaś mnie tak okłamać? Zmyśliłaś, że jesteś photo modelką tylko po to żeby ludzie cię lubili? Żenada...
-Ale Mike! To nie tak-Próbowałam się jakoś wybronić, ale nie mogłam nic wymyślić- Przepraszam, po prostu chciałam być kimś, nie jakąś zwykłą nastolatką...
-Przepraszam, ale nie mogę być z osobą, która mnie okłamuje.
-Czy ty...? Czy ty ze mną zrywasz?- Nie mogłam w to uwierzyć, jeszcze wczoraj byliśmy taką uroczą parą a on zostawił mnie przy pierwszej lepszej okazji...-Jak możesz !?
-Hanno... 
-Nic już nie mów, rozumiem. Nie możesz być z kimś z kogo śmieje się cała szkoła! Jesteś podły ! Nienawidzę cię!
I odbiegłam... Gdzieś w duchu myślałam, że mnie zatrzyma, powie że to pomyłka- albo, że żartował...Niestety myliłam się. Nagle lunął deszcz zagapiłam się, chciałam przejść przez ulicę, ale oświeciło mnie jakieś światło. 
Później obudziłam się w szpitalu, byłam cała poobijana, nad moim łóżkiem stały Aria, Spencer i Em.
-Hanna ! -Krzyknęła Emily- Nic ci nie jest !? 
-Ciszej, proszę -Powiedziała jakaś pielęgniarka, z dziwnym wyrazem twarzy-Ona musi odpoczywać.
-Przepraszam...To jak Hann nic ci się nie stało? Tak się martwiłyśmy.
-Noo, nie wiem. Chyba nic.
W tym właśnie momencie strasznie zakręciło mi się w głowie i ponownie zemdlałam.

*Perspektywa Spencer*

Ja, Emily i Aria czekamy w poczekalni, przed salą w której leży Hanna. Byłyśmy zaszokowane tym co usłyszałyśmy od jej mamy. Nie rozumiem jak ona mogła być aż tak nieuważna, żeby nie zauważyć ogromnej ciężarówki. Miała ogromne szczęście, iż skończyło się tylko na siniakach i skręconej ręce. Najbardziej z nas wszystkich przejmowała się tym Emily, jest ona bardzo blisko związana z Hanną, są niemal jak siostry. Łączy je pewna historia, o której nie chciały nam powiedzieć, my to szanujemy. Przecież każdy ma jakiś sekret. Wreszcie Aria się odezwała :
- Trochę to dziwne, dobrze wiemy, że Hanna jest rozkojarzona ale żeby aż tak?
- Coś musiało się stać - Rzekła Emily z łamiącym się głosem - Coś strasznego.
- Hmmm może to przez tą sprawę w szkole ? Alison przegięła... - Nie byłam pewna, ale na ten czas tylko to przyszło mi do głowy.
- Aria, może zadzwonisz do Mike'a i zapytasz go? Sądzę, że powinien wiedzieć co się stało a skoro to twój brat, najszybciej powinien ci o tym powiedzieć.
Emily miała dobry pomysł, Aria bez zastanowienia wyjęła telefon i wystukała numer Mike'a

*Perspektywa Arii*

Właśnie dzwoniłam do mojego brata, długo musiałam czekać, żeby w końcu odebrał ten głupi telefon.
- Mike?
- No... czego chcesz?
- Co ci się stało? Może byłbyś trochę milszy dla swojej siostry?
- Nic. Do rzeczy, śpieszy mi się.
- A więc wiesz może co się stało Hannie ?
- A co mnie to interesuje ? Przecież nie chodzimy już ze sobą... Nie mówiła ci?
- Czekaj, co? Zerwała z tobą?
- No nie zupełnie...
- T Y zerwałeś z nią? Kiedy?
- Jakieś dwie godziny temu, co to za przesłuchanie?
- Mike! Ty idioto! Hanna przez ciebie wpadła pod tira! Ledwo uszła z życiem, zostawiłeś ją w momencie kiedy najbardziej cię potrzebowała...Mike? Jesteś?
- Czekaj, gdzie wy jesteście ? 
- W szpitalu, a niby gdzie? Zawiodłam się na tobie...
- Zaraz tam będę.
- Ale po co? Założę się że ona nie chce cię wi...
Rozłączył się. Co za frajer. Jak mógł jej to zrobić? Niech ją teraz błaga na kolanach o przebaczenie.
Opowiedziałam dziewczynom o tym co zrobił. Emily i Spencer miały zmieszane uczucia, nie wiedziały co myśleć. Wreszcie pielęgniarka nas wezwała, powiedziała, że nie ma najlepszych wieści...




21 września 2013

1. Hanna w opresjach

*Perspektywa Arii*

Życie w tym małym miasteczku jest czasem męczące ale są też plusy, poznałam fajnego chłopaka (niestety zajętego) to brat szkolnej gwiazdy Alison-Jason. Jego dziewczyną jest Mona. Agh, jak ja jej za to nie lubię, po prostu istny koszmar. Ale przecież jestem od niej ładniejsza więc nie będzie problemem odbić jej go no nie?
Poranek zapowiadał się ładnie i słonecznie, więc ubrałam się w lekkie i przewiewne ciuszki a moim celem stał się dom Jasona.Po 10 minutach byłam u celu. Podeszłam do drzwi i lekko w nie zapukałam. Otworzył mi Jay we własnej osobie.
-Hej Aria co Cię do mnie sprowadza ?-zapytał z uśmiechem na twarzy
-A wiesz tak sobie pogadać przyszłam-uśmiechnęłam się zalotnie
-A no to wchodź-uchylił szerzej drzwi tak abym mogła przedostać się do środka.Kiedy znaleźliśmy się w salonie usiadłam na wygodnej kanapie i założyłam nogę na nogę -Więc o czym chciałaś pogadać ?
-No wiesz o Nas
-Jak to o nas?-zdziwił się 
-No wiesz bylibyśmy zgraną parą. Pasujemy do siebie
 -Ale Aria ty wiesz, że ja mam dziewczynę prawda? -zapytał
-Wiem ale dziś jest ona, jutro może być ktoś inny co nie ?-zapytałam z wrednym uśmieszkiem przylepionym do twarzy
-Ty chyba nie mówisz serio -prychnął
-Jak najbardziej serio.
-W takim razie muszę odmówić tej szalenie ciekawej propozycji-ewidentnie kpił ze mnie i to w żywe oczy-I wyprosić Cię z mojego domu-dodał po chwili 
Zarzuciłam włosami i kręcąc biodrami wyszłam z jego posiadłości.
Jak on mógł wybrać ją a nie mnie ?! Przecież jestem lepsza niż jakaś tam Mona ! Nikt nie będzie pomiatał Arią Montgomery ! No cóż muszę coś z tym zrobić...

*Perspektywa Emily*

Tego dnia wraz z Hanną, Arią i Spencer poszłyśmy na lunch w szkolnej kafeterii, Aria opowiadała coś o tym że była u Jasona DiLaurentisa a on ją bezczelnie wygonił. Nie do końca wiedziałam o czym mówi, gdyż skupiłam się nad czymś innym - czekałam aż mój chłopak, Noel, do mnie zadzwoni.
W końcu rozległ się dzwonek mojego telefonu.
-Zaraz wracam-Odrzekłam i poszłam na ławkę pod drzewem, gdzie nie było aż takiego harmidru.
-Hej, gdzie jesteś? - Zapytałam 
-Cześć skarbie, niestety dzisiaj nie mogę przyjść. Mike poślizgnął się jak graliśmy w lacrosse i skręcił kostkę a chłopaki z drużyny sieją panikę, że nie będzie mógł grać w następnym meczu a ja muszę ich uspokajać.
-Co za gapa z niego, no cóż, trudno. Do jutra.
-Pa pa.
Wróciłam do stolika. Dziewczyny miały dziwne wyrazy twarzy, nawet bardzo dziwne. Od razu zapytałam co się stało.
-Coś się wydarzyło jak mnie nie było ? Macie minę jakbyście zobaczyły trupa.
-Alison tu była-Powiedziała Hanna z miną zagubionego szczeniaczka- Powiedziała, że wie o mnie wszystko i że się nie wywinę... Nie wiem o co jej chodzi.
Nagle Hanna się wzdrygnęła i zaczęła szukać czegoś w swojej torbie.
-Kurde! -Krzyknęła- To nie możliwe! Kiedy ona to zrobiła?!
-Co się stało?-Zapytała Spencer
-Zabrała mój pamiętnik!
-Kto?
-Alison!
-Piszesz pamiętnik?-Prychnęła z pogardą Aria
-Aria...-Dałam jej do zrozumienia, że nie jest to najlepszy moment na robienie sobie z niej żartów.
-Nie żeby coś było w tym złego-Jakoś się wywinęła z opresji
-Miałam tam zapisane wszystkie sekrety! Już po mnie- Rzekła Hanna ze łzami w oczach
-Będzie dobrze-Pocieszyłam ją
-Nie, wcale nie...

*Perspektywa Alison*

Właśnie powiedziałam naszej "Super foto modelce" Hannie Marin, że ma przechlapane. Jestem baaardzo ciekawa jaką miała minę, kiedy dowiedziała się, że mam jej pamiętnik. Właśnie miałam zdradzić jej największy sekret całej szkole. Oczywiście nie mogłam tego zrobić bez mojej najlepszej przyjaciółki, Mony.
Nie mogłam jej znaleźć, więc postanowiłam do niej zadzwonić.
-Hej Big M, gdzie jesteś?
-Hejka Big A, jestem pod salą od biologi a co?
-Mam niecne plany co do naszej Marinówny. Możesz przyjść do szkolnej kafeterii ?
-Jasne, dla ciebie wszystko, zaraz tam będę.
-Ok to do zobaczenia.
-Całuski.
Trzy minuty później Mona była już na miejscu, nie wtajemniczyłam jej w mój plan, ale i tak dobrze wiedziała, że Hannie nie będzie za wesoło. Wezwałam szkolnego lamusa do siebie.
-Hej ty!Lucas, daj mi krzesło, już!
-Oczywiście, już podaję.
Weszłam na krzesło a Mona stanęła tuż obok mnie. 
-Hej ludzie ! Mam gorące newsy...!-Ledwo co krzyknęłam a obok mnie pojawiła się duża grupa ludzi, z oddali widziałam te wieśniaczki, Hanna chyba już podejrzewała co się zaraz stanie. Posłałam jej wredny uśmieszek.
-Yhmmm...Pewnie dobrze znacie Hannę Marin ? No więc nasza super foto modelka jednak nią nie jest ! Interesujące czyż nie ? "Znalazłam" jej pamiętnik, macie, poczytajcie. Życzę ciekawej lektury, rzuciłam pamiętnik w stronę tłumu.
Wszyscy odwrócili się w stronę Hanny,Emily,Spencer i Arii i posłali im pogardliwe spojrzenia.
Hanna tak się zawstydziła, że aż wybiegła z kafeterii. 
Oh Hanno, Hanno. Przede mną nie skryją się ŻADNE sekrety.


31 sierpnia 2013

Prolog

Rosewood. Czy jest to normalne miasteczko ? Cóż... Nie do końca. Pewna dziewczyna o imieniu Alison niedługo się o tym przekona. Czasami (a może nawet bardzo często) bywa tak, że masz ochotę  się od tego wszystkiego oderwać. Niestety od Rosewood nie da się uciec, byłoby to zbyt banalne...

  Był piękny, sobotni poranek. Alison DiLaurentis wstała pół godziny temu i zaczęła szykować się do wyjścia z Moną, z którą umówiła się o wpół do 10 w ich ulubionej kawiarni. Był to ich "rytułał". Co sobotę spotykały się tam, piły kawę, czytały pisemka modowe i obgadywały tych, którzy nie byli tak świetni jak one.
   - Gdzie się podziewałaś?! - Wrzasnęła Mona z wściekłością - Czekałam na ciebie aż 45 minut!
   - Musiałam coś załatwić - Odpowiedziała Alison, z chytrym uśmieszkiem na twarzy.
   - Co było ważniejsze od naszego spotkania ? 
   - Tajemnica - Ali puściła oczko Monie, która nie wiedziała co powiedzieć - Mona, nie gniewaj się, to było B A R D Z O ważne.
   - Yhm, jak zwykle mnie olewasz, myślałam, że się przyjaźnimy.
   - No dobra, dosyć tego, powiem ci, ale jak komuś piśniesz choćby słówko to koniec z tobą - Szturchnęła ją w ramie a po chwili wyjęła z torby jakiś błękitny notesik - Masz i czytaj.
   - I to niby było takie ważne ? Jakaś głupia książka ? - Odrzekła 
   - To nie jakaś zwykła książka, to pamiętnik Hanny Marin 
   - No co ty ?! Skąd go masz ?! 
   - Ciszej, bo ktoś usłyszy. Jak ta świruska wyszła z klasy zgłosiłam się do trzepania gąbek, kiedy nikogo nie było przeszukałam jej torbę i go znalazłam. Byłam cała w kredzie, ale warto było.
   - Nie rozumiem, skoro byłaś wtedy w klasie to musiałaś tam być w piątek a jest sobota, więc niby czemu się spóźniłaś ? 
   - Czytałam go do 3 w nocy. Troszkę się zdrzemłam a jak się obudziłam było już wpół do 10, musiałam się ogarnąć, noi tak jakoś wyszło . Nie uwierzysz co tam pisze, podobno wcale nie jest photo modelką.
    - Co? Jak to ? 
    - Tak napisała. Pomyśl, teraz będzie totalną frajerką, a szkolny czerwony dywan jest tylko nasz.
    - Piątka siostro ! - Przybiły sobie piąteczki i zamówiły kawę i ciasto czekoladowe.
  Kiedy Ali wraz z Moną, skończyły jeść i pić ruszyły na zakupy...

Hej, wybaczcie, że prolog taki krótki ale tak jak już bywa to tylko prolog, rozdziały będą dłuższe :D Mam taką tyci tyci prośbę, możesz skomentować ten post jak przeczytałeś ten prolog ? Chciałabym wiedzieć czy jest sens kontynuować te opowiadania i czy w ogóle ktoś je czyta, może macie jakieś rady dla mnie ? Jestem otwarta na krytykę :)
Papa ;* 

30 sierpnia 2013

Bohaterowie

Alison DiLaurentis - Szkolna gwiazda, każdy pragnie nią być, jej najlepszą przyjaciółką jest Mona Vanderwaal. Alison jest śliczną nastolatką, która twardo stąpa po ziemi, zawsze dostaje to czego chce.
Emily Fields - Pływa w szkolnej drużynie pływackiej, jest nieśmiałą dziewczyną, przyjaźni się ze Spencer Hastings i Arią Montgomery, ale najbliższa więź łączy ją z Hanną Marin. Emily chodzi z Noelem Kahnem, który gra w szkolnej drużynie lacrosse, są w sobie zakochani po uszy.
Hanna Marin - Młoda photo modelka, chodzi z Mike'm Montgomery. Jest bardzo lubiana w szkole, uważana za potencjalnego wroga Alison. Jej najlepszą przyjaciółką jest Emily, przyjaźni się z Arią i Spencer

Spencer Hastings - W szkole wzorowa uczennica, z przyjaciółmi zdrowo zakręcona wariatka, uwielbia imprezować. Ma problemy ze starszą siostrą Melissą, która we wszystkim próbuje być lepsza.
Aria Montgomery - Powszechnie uważana za dziwaczkę, ma swój styl, którego się trzyma. Kocha literaturę Angielską. Jest zakochana w bracie Alison - Jasonie DiLaurentisie.
Mona Vanderwaal - Kompanka Ali, popularna w szkole, chodzi z Jasonem DiLaurentisem. Jest przebiegła i mściwa.
I inni ...