29 września 2013

2. Mike szczwany lis

*Perspektywa Hanny*

Wybiegłam z kafeterii, w oczach łzy a w myślach zadawałam sobie jedno pytanie: Co ja jej takiego zrobiłam? Rozumiem, ja też nie byłam uczciwa kiedy mówiłam, że jestem photo modelką, ale to jest moja sprawa i Alison nie powinna się tym interesować. Nogi niosły mnie przed siebie, aż nie wiadomo kiedy znalazłam się przed domem Mike'a, mojego najukochańszego chłopaka na świecie. Nie rozmyślając zbyt długo zapukałam w drzwi.
-Ahh, to ty...
-Cześć Mike, nie uwierzysz co się stało...Mogę wejść?
-Wiesz...
-Co? Coś nie tak?
-Nie, tylko...Chociaż wiesz co ? Tak, jest coś nie tak. Ty! Jak mogłaś mnie tak okłamać? Zmyśliłaś, że jesteś photo modelką tylko po to żeby ludzie cię lubili? Żenada...
-Ale Mike! To nie tak-Próbowałam się jakoś wybronić, ale nie mogłam nic wymyślić- Przepraszam, po prostu chciałam być kimś, nie jakąś zwykłą nastolatką...
-Przepraszam, ale nie mogę być z osobą, która mnie okłamuje.
-Czy ty...? Czy ty ze mną zrywasz?- Nie mogłam w to uwierzyć, jeszcze wczoraj byliśmy taką uroczą parą a on zostawił mnie przy pierwszej lepszej okazji...-Jak możesz !?
-Hanno... 
-Nic już nie mów, rozumiem. Nie możesz być z kimś z kogo śmieje się cała szkoła! Jesteś podły ! Nienawidzę cię!
I odbiegłam... Gdzieś w duchu myślałam, że mnie zatrzyma, powie że to pomyłka- albo, że żartował...Niestety myliłam się. Nagle lunął deszcz zagapiłam się, chciałam przejść przez ulicę, ale oświeciło mnie jakieś światło. 
Później obudziłam się w szpitalu, byłam cała poobijana, nad moim łóżkiem stały Aria, Spencer i Em.
-Hanna ! -Krzyknęła Emily- Nic ci nie jest !? 
-Ciszej, proszę -Powiedziała jakaś pielęgniarka, z dziwnym wyrazem twarzy-Ona musi odpoczywać.
-Przepraszam...To jak Hann nic ci się nie stało? Tak się martwiłyśmy.
-Noo, nie wiem. Chyba nic.
W tym właśnie momencie strasznie zakręciło mi się w głowie i ponownie zemdlałam.

*Perspektywa Spencer*

Ja, Emily i Aria czekamy w poczekalni, przed salą w której leży Hanna. Byłyśmy zaszokowane tym co usłyszałyśmy od jej mamy. Nie rozumiem jak ona mogła być aż tak nieuważna, żeby nie zauważyć ogromnej ciężarówki. Miała ogromne szczęście, iż skończyło się tylko na siniakach i skręconej ręce. Najbardziej z nas wszystkich przejmowała się tym Emily, jest ona bardzo blisko związana z Hanną, są niemal jak siostry. Łączy je pewna historia, o której nie chciały nam powiedzieć, my to szanujemy. Przecież każdy ma jakiś sekret. Wreszcie Aria się odezwała :
- Trochę to dziwne, dobrze wiemy, że Hanna jest rozkojarzona ale żeby aż tak?
- Coś musiało się stać - Rzekła Emily z łamiącym się głosem - Coś strasznego.
- Hmmm może to przez tą sprawę w szkole ? Alison przegięła... - Nie byłam pewna, ale na ten czas tylko to przyszło mi do głowy.
- Aria, może zadzwonisz do Mike'a i zapytasz go? Sądzę, że powinien wiedzieć co się stało a skoro to twój brat, najszybciej powinien ci o tym powiedzieć.
Emily miała dobry pomysł, Aria bez zastanowienia wyjęła telefon i wystukała numer Mike'a

*Perspektywa Arii*

Właśnie dzwoniłam do mojego brata, długo musiałam czekać, żeby w końcu odebrał ten głupi telefon.
- Mike?
- No... czego chcesz?
- Co ci się stało? Może byłbyś trochę milszy dla swojej siostry?
- Nic. Do rzeczy, śpieszy mi się.
- A więc wiesz może co się stało Hannie ?
- A co mnie to interesuje ? Przecież nie chodzimy już ze sobą... Nie mówiła ci?
- Czekaj, co? Zerwała z tobą?
- No nie zupełnie...
- T Y zerwałeś z nią? Kiedy?
- Jakieś dwie godziny temu, co to za przesłuchanie?
- Mike! Ty idioto! Hanna przez ciebie wpadła pod tira! Ledwo uszła z życiem, zostawiłeś ją w momencie kiedy najbardziej cię potrzebowała...Mike? Jesteś?
- Czekaj, gdzie wy jesteście ? 
- W szpitalu, a niby gdzie? Zawiodłam się na tobie...
- Zaraz tam będę.
- Ale po co? Założę się że ona nie chce cię wi...
Rozłączył się. Co za frajer. Jak mógł jej to zrobić? Niech ją teraz błaga na kolanach o przebaczenie.
Opowiedziałam dziewczynom o tym co zrobił. Emily i Spencer miały zmieszane uczucia, nie wiedziały co myśleć. Wreszcie pielęgniarka nas wezwała, powiedziała, że nie ma najlepszych wieści...




21 września 2013

1. Hanna w opresjach

*Perspektywa Arii*

Życie w tym małym miasteczku jest czasem męczące ale są też plusy, poznałam fajnego chłopaka (niestety zajętego) to brat szkolnej gwiazdy Alison-Jason. Jego dziewczyną jest Mona. Agh, jak ja jej za to nie lubię, po prostu istny koszmar. Ale przecież jestem od niej ładniejsza więc nie będzie problemem odbić jej go no nie?
Poranek zapowiadał się ładnie i słonecznie, więc ubrałam się w lekkie i przewiewne ciuszki a moim celem stał się dom Jasona.Po 10 minutach byłam u celu. Podeszłam do drzwi i lekko w nie zapukałam. Otworzył mi Jay we własnej osobie.
-Hej Aria co Cię do mnie sprowadza ?-zapytał z uśmiechem na twarzy
-A wiesz tak sobie pogadać przyszłam-uśmiechnęłam się zalotnie
-A no to wchodź-uchylił szerzej drzwi tak abym mogła przedostać się do środka.Kiedy znaleźliśmy się w salonie usiadłam na wygodnej kanapie i założyłam nogę na nogę -Więc o czym chciałaś pogadać ?
-No wiesz o Nas
-Jak to o nas?-zdziwił się 
-No wiesz bylibyśmy zgraną parą. Pasujemy do siebie
 -Ale Aria ty wiesz, że ja mam dziewczynę prawda? -zapytał
-Wiem ale dziś jest ona, jutro może być ktoś inny co nie ?-zapytałam z wrednym uśmieszkiem przylepionym do twarzy
-Ty chyba nie mówisz serio -prychnął
-Jak najbardziej serio.
-W takim razie muszę odmówić tej szalenie ciekawej propozycji-ewidentnie kpił ze mnie i to w żywe oczy-I wyprosić Cię z mojego domu-dodał po chwili 
Zarzuciłam włosami i kręcąc biodrami wyszłam z jego posiadłości.
Jak on mógł wybrać ją a nie mnie ?! Przecież jestem lepsza niż jakaś tam Mona ! Nikt nie będzie pomiatał Arią Montgomery ! No cóż muszę coś z tym zrobić...

*Perspektywa Emily*

Tego dnia wraz z Hanną, Arią i Spencer poszłyśmy na lunch w szkolnej kafeterii, Aria opowiadała coś o tym że była u Jasona DiLaurentisa a on ją bezczelnie wygonił. Nie do końca wiedziałam o czym mówi, gdyż skupiłam się nad czymś innym - czekałam aż mój chłopak, Noel, do mnie zadzwoni.
W końcu rozległ się dzwonek mojego telefonu.
-Zaraz wracam-Odrzekłam i poszłam na ławkę pod drzewem, gdzie nie było aż takiego harmidru.
-Hej, gdzie jesteś? - Zapytałam 
-Cześć skarbie, niestety dzisiaj nie mogę przyjść. Mike poślizgnął się jak graliśmy w lacrosse i skręcił kostkę a chłopaki z drużyny sieją panikę, że nie będzie mógł grać w następnym meczu a ja muszę ich uspokajać.
-Co za gapa z niego, no cóż, trudno. Do jutra.
-Pa pa.
Wróciłam do stolika. Dziewczyny miały dziwne wyrazy twarzy, nawet bardzo dziwne. Od razu zapytałam co się stało.
-Coś się wydarzyło jak mnie nie było ? Macie minę jakbyście zobaczyły trupa.
-Alison tu była-Powiedziała Hanna z miną zagubionego szczeniaczka- Powiedziała, że wie o mnie wszystko i że się nie wywinę... Nie wiem o co jej chodzi.
Nagle Hanna się wzdrygnęła i zaczęła szukać czegoś w swojej torbie.
-Kurde! -Krzyknęła- To nie możliwe! Kiedy ona to zrobiła?!
-Co się stało?-Zapytała Spencer
-Zabrała mój pamiętnik!
-Kto?
-Alison!
-Piszesz pamiętnik?-Prychnęła z pogardą Aria
-Aria...-Dałam jej do zrozumienia, że nie jest to najlepszy moment na robienie sobie z niej żartów.
-Nie żeby coś było w tym złego-Jakoś się wywinęła z opresji
-Miałam tam zapisane wszystkie sekrety! Już po mnie- Rzekła Hanna ze łzami w oczach
-Będzie dobrze-Pocieszyłam ją
-Nie, wcale nie...

*Perspektywa Alison*

Właśnie powiedziałam naszej "Super foto modelce" Hannie Marin, że ma przechlapane. Jestem baaardzo ciekawa jaką miała minę, kiedy dowiedziała się, że mam jej pamiętnik. Właśnie miałam zdradzić jej największy sekret całej szkole. Oczywiście nie mogłam tego zrobić bez mojej najlepszej przyjaciółki, Mony.
Nie mogłam jej znaleźć, więc postanowiłam do niej zadzwonić.
-Hej Big M, gdzie jesteś?
-Hejka Big A, jestem pod salą od biologi a co?
-Mam niecne plany co do naszej Marinówny. Możesz przyjść do szkolnej kafeterii ?
-Jasne, dla ciebie wszystko, zaraz tam będę.
-Ok to do zobaczenia.
-Całuski.
Trzy minuty później Mona była już na miejscu, nie wtajemniczyłam jej w mój plan, ale i tak dobrze wiedziała, że Hannie nie będzie za wesoło. Wezwałam szkolnego lamusa do siebie.
-Hej ty!Lucas, daj mi krzesło, już!
-Oczywiście, już podaję.
Weszłam na krzesło a Mona stanęła tuż obok mnie. 
-Hej ludzie ! Mam gorące newsy...!-Ledwo co krzyknęłam a obok mnie pojawiła się duża grupa ludzi, z oddali widziałam te wieśniaczki, Hanna chyba już podejrzewała co się zaraz stanie. Posłałam jej wredny uśmieszek.
-Yhmmm...Pewnie dobrze znacie Hannę Marin ? No więc nasza super foto modelka jednak nią nie jest ! Interesujące czyż nie ? "Znalazłam" jej pamiętnik, macie, poczytajcie. Życzę ciekawej lektury, rzuciłam pamiętnik w stronę tłumu.
Wszyscy odwrócili się w stronę Hanny,Emily,Spencer i Arii i posłali im pogardliwe spojrzenia.
Hanna tak się zawstydziła, że aż wybiegła z kafeterii. 
Oh Hanno, Hanno. Przede mną nie skryją się ŻADNE sekrety.